Weekend upłynął beztrosko w górach.. Wybraliśmy się z moim B w ukochane Bieszczady, które o tej porze roku są wyjątkowo piękne.. W pierwszy dzień wyruszyliśmy na Połoninę Caryńską, pogoda dopisała, przejrzystość wyśmienita, nawet przez chwilkę widać było Tatry ze szczytu. Noc za to do najcieplejszych nie należała, nocowaliśmy na łódce, trochę hardcorowo ;) ale daliśmy rade. Obudził mnie wschód słońca, wyszłam z kajuty żeby uchwycić aparatem ten przepiękny widok, łódka cała w szronie, mgła unosiła się nad wodą, słonko leniwie wschodziło nad lasami.. coś wspaniałego.. Na drugi dzień pokusiliśmy się o zdobycie bardziej wymagającego szczytu, wyruszyliśmy niebieskim szlakiem na Bukowe Berdo. Jak dla mnie widoki z tego szczytu są chyba najpiękniejsze dlatego, że rozciągają się na Połoniny, Rawki, Tarnicę, po prostu pięknie! Choć przyznam, że droga na Bukowe dała mi w kość, to jednak dla takich widoków warto było tyle się wspinać pod górę. :)
Cóż tu więcej dodać.. "w górach jest wszystko co kocham!"
Połoniną Caryńską
miła knajpka
klimatyczny kredens
7:00 rano w Polańczyku..
w drodze na Bukowe Berdo dużo buków..
Widoki zapierają dech w piersiach. Piękne zdjęcia, aż chciałabym tam być. Pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńależ pięknie! kocham Bieszczady, mam nadzieję, że niedługo i ja tam pojadę :)
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Też uwielbiam góry, ale z Gdańska mam strasznie daleko. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń