niedziela, 2 marca 2014

łapacz snów i kilka wskazóweczek

Witajcie! Chwile mnie tu nie było, luty zdecydowanie nie zaliczał się do twórczych miesiąców.. sesja się ciągnęła, poza tym przyznam szczerze, że znalazły się nowe obowiązki związane z naszym ślubem który zbliża się wielkimi krokami! bo już za nie całe 4 miesiące.. Stąd to moje rozkojarzenie.. ;) A tak to zrobiłam pudełeczko na zamówienie dla mojej znajomej, która prosiła o motyw łapacza snów, no więc ma. Transfer z łapaczem do tego elfie pismo ( fani Władcy pierścienia będą wiedzieli o co chodzi ;) ) .. zobaczymy czy się jej spodoba. Poniżej przedstawie etapy mojej pracy w skrócie, dla tych , którzy chcieliby spróbować sił w transferowaniu, zobaczcie jakie to proste!

1. Surowe sosnowe pudełeczko przemalowuję farbą,( wcześniej wykręcamy wszystkie uchwyty, zapięcia żeby ich sobie nie pobrudzić )  ja używam śnieżki białej, jest tania, wydajna i dobrze się spisuje. Gdy już pudełko przeschnie, szlifujemy papierem ściernym ( ja używam 180 ) tak by było gładziutkie i maluję jeszcze raz, żeby pudełko było idealnie pokryte, po przeschnięciu znowu szlifuję.



2.Gdy pudełko mamy wyschnięte, pięknie przeszlifowane i co ważne gładziutkie! tam gdzie będziemy odbijać transfer pudełko musi być idealnie gładkie, bo nam nie wyjdzie dokładnie transfer, co zobaczycie na mojej pracy. Transfery znajduję w internecie, drukuję na zwykłym papierze ksero. Jeżeli są to obrazki z napisami to trzeba użyć opcji "odbicie lustrzane" tak jak tu poniżej



3. Wycinam fragment, który chcę odbić na pudełeczku. Tym razem odbijałam za pomocą rozpuszczalnika nitro. Czasem odbijam inną metodą, drukuję wtedy motyw na papierze kredowym i prasuję żelazkiem, za pomocą gorąca odbija się obrazek, ale o tym napiszę kiedy indziej.



4. Odwracam kartkę z motywem, nalewam na szmatkę troszkę rozpuszczalnika i przyciskam mocno kciukiem kartkę, centymetr po centymetrze, dociskam tak ok 4 min, od czasu do czasu podglądam ostrożnie czy wszystko odbiło się tak jak chciałam.




Gotowy transfer, jak widać nie wyszedł idealnie, ale po nałożeniu lakieru motyw staje się bardziej widoczny, no i pocieszam się, że czasem taka niedokładność w zdobieniu dodaje uroku ;)


 Oto pudełko jeszcze nie polakierowane.



5. Następnie lakieruję całą pracę, suchym, płaskim pędzlem, lakier nakładamy tak by nie pozostawić smug ( choć tutaj niestety je widać.. )  Jeżeli chcę pracę w stylu bardziej naturalnym nie nakładam dużo lakieru, raz lub dwa. Natomiast gdy robię pudełko za pomocą serwetek to nakładam więcej lakieru, żeby serwetka wlała się w tło i wyglądała jak namalowana.
Ja używam takiego lakieru:



6. O i taki oto efekt. Co prawda te złote zapięcia nie pasują, będę je wymieniać, dlatego tak krzywo są wkręcone ;) ale sam łapacz mimo, iż trochę krzywo nałożony to wyszedł całkiem fajnie.



A teraz mała wskazóweczka dla tych, którzy tak jak ja kiedyś zastanawiają się jak idealnie przykleić duży motyw serwetki na jakiś przedmiot. Pamiętam, że gdy zaczynałam przygodę z decoup ( nadal ją przeżywam, bo nadal wiele się jeszcze uczę! ) to zastanawiałam się jak to niektórzy mają tak idealnie przyklejoną serwetkę bez żadnej zmarszczki !? Wiele z was wie o tym doskonale, ale może są tacy co nie wiedzą więc piszę. W końcu po przestudiowaniu całego internetu wzdłuż i wszerz odkryłam super pomysł. Przyklejaniu na żelazko..  A więc po kolei i w skrócie:

1. Pudełko maluję na jasny kolor ( tu zrobiłam błąd, bo widać niestety, że pod serwetką widnieją białe plamki, szlifowałam i pomyślałam, że nie będzie widać po przyklejeniu, a jednak.. ) Następnie po przeschnięciu farby, przeszlifowaniu nakładamy klej ( ja mam do decoupage, ale może być inny, np wikol )



2. Gdy klej wyschnie, wycinamy motyw serwetki jaki nas interesuje.



3. Nie szłam z aparatem do łazienki  gdzie mam żelazko ;) , ale to żadna filozofia, trzeba nam tylko kartkę papieru śniadaniowego, kładziemy go na naszą serwetkę i po  prostu prasujemy nasze pudełeczko, minutkę, bez pary. Serwetka jest wtedy przyklejona idealnie, nie ma żadnej zmarchy wstrętnej. Resztki wystającej serwetki zdzieramy delikatnie papierem ściernym. Całą pracę lakierujemy kilka razy.

4. O i taki efekt.. To pudełko jeszcze trochę postarzyłam na krawędziach, spod których widnieje ciemna bejca. Transfer troszkę się nie odbił , no i wyszło jak wyszło.




Pozdrawiam zaglądających !!


16 komentarzy:

  1. Piękne to elfickie pudełko. Transfer bardzo ładnie wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł na takie pudełeczko i wspaniałe transfery.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Żelazko powiadasz? Ja tego nie wiedziałam :) Świetne transfery :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajomej ? Hmmmmmm...
    Piękne pudełeczka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znajomej, która nie towarzyszy nam teraz w piciu winka, tylko płaszczy tyłek w domu zamiast być na elektrownianej ;)

      Usuń
    2. znajoma to taka co mijasz na ulicy i mówisz cześć :P przez moją nieobecność zjesz sobie Milkę :P

      Usuń
  5. Świetnie wyglądają te pudełeczka. Można w nich pozamykać swoje "skarby" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Świetny ten motyw z łapaczem snów.
    Metoda na żelazko - potwierdzam, działa, też stosuję.
    A transfer musi być trochę zgrzebny, w końcu to shabby chic :))
    Pozdrawiam,
    Inka

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne transfery i bardzo efektowne pudełka! Mam takie samo z różyczkami:) Moja mała rada - białe prace fotografuj na ciemnym tle, lepiej widać każdy detal. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. pięknie!!rzeczywiście wdzieczny motyw te różyczki;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie się dowiedziałam jak wykonać przyklejanie serwetki metodą "na żelazko":)

    Pudełeczka są śliczne.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za wskazówki. Rzeczywiście, zmarchy mogą skutecznie zniechęcić do decoupage'u. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Radosnych Świąt :) Pozdrawiam serdecznie - M.

    OdpowiedzUsuń