wtorek, 9 grudnia 2014

skromne ziołowe prezenty

Dzień dobry!
Za oknem grudzień, w końcu troszkę śniegu popruszyło.. ale co to jest w porównaniu z tym co dawniej.. gdzie te zimy co kiedyś? kiedy to zazwyczaj o tej porze wszystko było przykryte białym puchowym śniegiem.. Miejmy nadzieje, że jeszcze tak będzie.
Czas mi leci na zajęciach, pisaniu pracy licencjackiej i tworzeniu gwiazdkowych prezentów dla bliskich. Piszę pracę na temat ziołolecznictwa, i jestem bardzo zadowolona, że wybrałam właśnie ten temat, różnych ciekawostek związanych z roślinami, ziołami się dowiaduję, wertuję na prawdę świetne książki, w których można znaleźć ciekawe inspiracje, chociażby jak zrobić sosnową świeczkę, o której napisze później. W tym miejscu moi drodzy czytelnicy chciałabym was poprosić o wypełnienie ankiety na temat właśnie ziołolecznictwa, praca ma charakter badawczy stąd moja prośba do was, im więcej osób wypełni ankietę tym lepiej. Ankieta zajmie wam 5 minut i jest całkowicie anonimowa. O to adres do niej ->
 http://moje-ankiety.pl/respond-71057.html  z góry dziękuję za poświęcony czas.
Jak już wspominałam z różnych książek jakie teraz czytam wpadają mi w oko nie raz ciekawe inspiracje, jedną z nich jest zrobienie świątecznej świeczki, nie sądziłam, że jest to tak proste! Wystarczy tylko mieć kilka białych świec, pojemnik po jakimś jogurcie i igły sosny pocięte na 2 mm kawałeczki. ( moje były trochę dłuższe ;) ) W rondelku rozpuszczam pokruszone kawałki świec, do pustego pojemnika po jogurcie wkładam dłuższy niż wysokość pudełka sznureczek nasączony naftą z pokruszonej świecy, mniej więcej na środku pudełka, wlewam ok centymetr roztopionego wosku ( nie może być gorący!) wrzucam kawałki igieł, czekam aż wyschnie pierwsza warstwa i czynność powtarzam kilkakrotnie. Na końcu czekam aż całkowicie wystygnie świeca i rozcinam opakowanie po jogurcie, i tym sposobem mamy gotową, świąteczną leśną świeczkę, którą możemy ozdobić wstążeczką, albo jak tam chcemy.  Nie sfotografowałam tego jak robiłam tą świeczkę, ale planuję zrobić takich więcej na gwiazdkowe prezenty,  również z innymi gadżetami w środku. W następnym poście pokaże krok po kroku co i jak.




Kolejnym pomysłem na prosty i skromny prezent jest zrobienie herbatki we własnej, ozdobionej torebeczce. Moja torebeczka jest najzwyczajniejsza na świecie, ze zwykłego brązowego papieru, wzór do wycięcia wzięłam z internetu, nie bawiłam się w dorobienie uszu ;) tylko zwyczajnie ją zawijam i spinam klamerką z aniołkiem. W moim przypadku obdarowani znajomi dostaną melisę, miałam jej sporo w swoim ogródku, zebrałam, zasuszyłam, i teraz będę rozdawać  :) Na etykiecie napisałam jak działa meliska i jak popijać herbatkę, a zawieszkę z Mikołajem wydrukowałam i obkleiłam taśmą, nic więcej.



Na koniec jeszcze chciałam się pochwalić moimi nalewkami ;) nie ukrywam, że jestem z nich dumna, robiłam nalewki pierwszy raz, bez żadnego jakiegoś przepisu, po prostu zasypałam owoce cukrem i wlałam wódkę. Malinówka stała w owocach od sierpnia a pigwówka a właścicie pigwowicówka ;) stała od września, ostatnio je przelałam i przefiltrowałam i są pyszne! Mi zdecydowanie bardziej smakuje nalewka z pigwowca, a mojemu B malinówka, także gusta są podzielone ;) Jeszcze robi się nalewka z dzikiej róży, ale to już według przepisu z dodatkiem goździków, póki co ma dalej stać. Oj w przyszłym roku koniecznie musimy posadzić pigwowca, z tych owoców można prawdziwe cuda wyczarować.

Tak nalewki wyglądały przed rozlaniem


a tak dzisiaj



To by było na tyle w zielarskim temacie ;) Tak sobie myślę, że natura tak wiele cudów nam daje , które są dosłownie na wyciągnięcie ręki, i sami możemy zbierać, przetwarzać owoce, zioła, warzywa, wszelakie rośliny na tak różne sposoby, zamiast kupować tą gotową chemię w sklepach. Trzeba tylko chcieć..
pozdrawiam wszystkich zaglądających :)

12 komentarzy:

  1. naaaleweczki :) mmmm ale muszą nieziemsko smakować :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleweczki idealne na zimowe wieczory!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł na świeczkę , czy pachnie igliwiem ? Pomysłowe przygotowałaś prezenty. Też mamy zasób nalewek , Twoje wyglądają rewelacyjnie. Niestety z pigwy nie mamy. Widzę że masz dwie stare piękne karafki ta w zlote paski i ta z kwiatkiem . Mam bzika na punkcie starego szkła i karafek. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świeczka fajna, ale właśnie kurcze nie pachniała igliwiem, będę kombinować z innymi igłami jeszcze, te były z sosny. Tak, te dwie karafki mają swoje lata :) ja również lubię stare szkło i porcelanę.
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  4. gdzie kupiłaś takie śliczne domki lampiony? Cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lampioniki pochodzą z giełdy staroci u mnie w Rzeszowie :) a sprzedawcy byli ze Słowacji, także kto to wie gdzie takie można kupić ;)

      Usuń
  5. Takie prezenty są najlepsze, jesteś bardzo kreatywna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam:))) Dopiero teraz przeczytałam , że jestes z Rzeszowa:)) Ja z Jarosławia więc blisko:))
    Tak rolety szyłam sama, powiem Ci, że pierwszy raz je szyłam i miałam trochę obaw czy wyjdzie ale jakoś poszło:)
    W słoju jest a w zasadzie powinna być nalewka z dzikiej róży:))) ale obawiam się, że chyba nie wyjdzie bo nie rozcinałam owocu tylko tak zalałam:) Póki co stanowi przynajmniej dekorację kuchni:))))
    Ciekawa jestem czy ta świeca, którą zrobiłaś z igiełek sosnowych daje aromat podczas palenia? Super pomysły na prezenty - rzeczy robione samemu są najciekawsze!!

    Pozdrawiam Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  7. Radosnych, pełnych prawdziwej magii Świąt Bożego Narodzenia ! Pozdrawiam świątecznie - M.

    OdpowiedzUsuń
  8. jak mnie tu dawno nie było... zapomniałam jak tutaj pieknie i nastrojowo.. a teraz stworzyłam cos nowego... zapraszam

    http://www.lookstyledance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie

    Dawno już myślałam nad zmianą nazwy swojego bloga. Do tej pory nazwa "Sielankowe dzierganie" była powiązana z nazwą domu, który budowałam z bliską mi kiedyś osobą. Nadszedł czas aby i od samej nazwy się odciąć. W związku z tym iż mamy Nowy 2015 rok, może to i odpowiedni czas na powyższe zmiany. Zmieniłam nazwę na blogu i w adresie. Obawiam się jednak, że przez to mogę utracić dużo znajomych, których miałam zapisanych. Będę pisała do tych, których adresy blogowe posiadam. Może jednak wszystko
    wyjdzie na dobre. Będę jednak musiała być na nowo dodawana do obserwowanych. Zapraszam wszystkich. Za parę dni Sielankowe dzierganie zostanie zlikwidowane.

    Witam w Sielskim domu na Groniu!
    http://sielskidomnagroniu.blogspot.com/2015/01/zmiana-nazwy-bloga.html

    Rozgość się proszę.
    Pozdrawiam serdecznie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń